Koniec.
Co mogłem zrobić? Nic... Nawet nie mogłem skończyć swego marnego
żywotu..Siedziałem w swoim pokoju i patrzyłem się bezmyślnie w
ścianę. Miałem tu wszystko... Ale ja pragnąłem tylko jej...
Niczego więcej. Otarłem łzy.. Nic już nie mogłem zrobić...
Wszystko było moją winą...
*
* *
Tuliłam
Klarę. Płakała... Ja zresztą też... Kto nie płakał po Daianie?
Była naszą przyjaciółką. Otwartą osobą. Wszyscy ją znali.
Uśmiechała się do wszystkich i znajdowała słowa pocieszenia,
których teraz wszystkim brakowało... Jak mogłam się zgodzić na
jej odejście? Wszystko było moją winą...
*
* *
Mogłem
tak siedzieć wiele godzin, ale coś się stało. Przede mną
pojawiła się czarna chmura. W ciemnościach zobaczyłem starą,
zniszczałą twarz. Była to jedna z czarownic ojca. Wykorzystywał
je, aby mówiły nam co będzie w przyszłości. Mówiły jednak
często zagadkami... Mimo to zdradzały mojemu ojcu wszystko. Były w
niego wpatrzone jak w obrazek. Uśmiechnęła się do mnie.
*
* *
Wszystkie
anioły trzymały świecę i śpiewały smutne pieśni. Nagle wiatr
zgasił świeczki, a my patrzyliśmy na czarną chmurę z oczami...
Służąca Diabłu... Wiedźma przerwała nam w opłakiwaniu zmarłej.
Wyciągnęłam broń. Bóg uspokoił mnie ręką.
-Ona
chyba chce nam coś powiedzieć...
Odłożyłam
broń.
*
* *
Z
ust czarownicy wydobyła się przepowiednia.
Przez
dobry uczynek sowicie cierpiała
Miała
umrzeć, lecz jej dusza ocalała
Jako
anioł utracona
W
człowieku zostanie odnaleziona
Do
mroku, ciemności przyzwyczajona
W
kolorze czarnym będzie się lubować
Ona
z nim związana od urodzenia
Człowiek
doznał przez nią uzdrowienia
Kieruj
się sercem by znaleźć swą miłość
Razem
z nią znajdziesz i radość
Lecz
pospiesz się bo nie odnaleziona
Dusza
z człowiekiem na zawsze już będzie stopiona
Twa
miłość przepadnie...
A
ty wraz z nią
Cudowny epilig, a ta przepowiednia?
OdpowiedzUsuńDaiana w czlowieku?
Wspaniale :)
Suuuper !!! Bardzo mnie zaciekawiłaś.Czytam dalej
OdpowiedzUsuńPS.Zapraszam do siebie na bloga i liczę na twoją opinię asikeo.blogspot.com ;)